środa, 13 maja 2015

7- Brudne koloratki

Wielu czynnych zawodowo dewiantów zdemaskowanych na łamach FiM uszło z różnych przyczyn wymiarowi sprawiedliwości Jest wśród nich uchodzący za za autorytet moralny znamienity prałat z diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej, który zaczynał swoją karierę w parafii W. (diecezja zielonogórsko-gorzowska). 
Uciekł stamtąd po zgwałceniu dziecka. "Groził karą boską, jeśli komukolwiek o tym opowiem" wspomina szczenięce lata ofiara, tłumacząc dlaczego dopuściła do przedawnienia. Ks. Tomasz R. z Białegostoku usiłował zgwałcić 16-letnią uczennicę. 
Za karę wylądował na wiejskiej parafii. Ks. Paweł K. (wikariusz parafii św. Ducha we Wrocławiu i nauczyciel religii) polował w śródmiejskich slumsach na chłopców. Spędził zaledwie kilka godzin na policyjnym "dołku", po czym wyszedł na wolność dzięki poręczeniu kard. Henryka Gulbinowicza, emerytowanego metropolitę wrocławskiego.
 Znalazł schronienie w diecezji w bydgoskiej, ale niedawno wrócił do archidiecezji, bo dostał przydział do parafii w M. 
Wpływowy proboszcz z diecezji kaliskiej - ks. Michał M. został nakryty przez dwójkę młodych ludzi, którzy wybrali się na grzyby w rejon Lasów Antonińskich, a znaleźli znanego im duszpasterza kopulującego w zaroślach z dzieckiem. "Jego partnerem był mały chłopiec. Z pewnością nie miał więcej niż 12 lat" - twierdzili świadkowie sekscesu. Ks. Wojciech P. zajmował wysoką pozycję w hierarchii w zgromadzenia palotynów (był w pewnym okresie kapelanem harcerzy) gdy próbował uwieść niespełna 15-letniego dzieciaka. "Lubię jak partner na mnie siedzi, jak przy rozłożeniu na łopatki. Miło by było, gdybyś pomógł mi w masowaniu mojego penisa" - pisał do chłopca ks. Wojciech, podkreślając to, że "co do sumy kieszonkowego, to na pewno będę grzeczny". Ks. Waldemar P. z diecezji pelplińskiej najpierw zgwałcił upojonego alkoholem licealistę, a następnie doprowadził go do homoseksualnej prostytucji. Nastolatek udokumentował ukrytą kamerą pożegnalne spotkanie, po czym zaoferował przełożonym pedofila prawo pierwokupu tego multimedialnego spektaklu. Nie znamy dokładnej kwoty, ale sprawa rozeszła się po kościach. Ks. Krzysztof Sz. był wikariuszem parafii w C. (diecezja pelplińska), gdy zaczął brać jedną z uczennic do łóżka. Cudowny traf ratujący go przed więzieniem polegał na tym, że tuż przed inicjacją uwiedziona skończyła 15 lat. Franciszkanin Andrzej S. skorzystał z dobrodziejstwa przedawnienia. Działa teraz duszpastersko w M. (diecezja łowicka), a jego konfranta (też pedofila), o. Michała B., władze zakonne schowały w W., nieopodal Grodziska Wielkopolskiego. Ks. Piotr G. (wikariusz parafii w K.) flirtował za pośrednictwa komunikatora internetowego ze swoim parafianinem, który przedstawił się jako kilkunastolatek. Gdy wikary przeszedł do fazy z umawiania się z "chłopcem" na randkę w celu "obejrzenia ptaszka" w zamian za pieniądze (cenę mieli wynegocjować podczas spotkania), mężczyzna zawiadomił prokuraturę. Ponieważ ks. Piotr zachowywał najdalej idącą ostrożność i nigdy nie wyjaśnił, do czego konkretnie ma zmierzać "oglądanie ptaszka", sąd umorzył postępowanie w zakresie zarzutów o pedofilię, skazując go za ujawnione w trakcie przeszukania z plebanii nielegalnego oprogramowanie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz